Czwartek, 1 maja 2008
Kategoria maxi 100-:D, foto, 1 a day
km: | 127.00 | km teren: | 25.00 |
czas: | 06:53 | km/h: | 18.45 |
Wyprawa na Pradziada.
Pogoda nie była zachęcająca z rana ale jak postanowiłem tak pojechałem.
Na początku było całkiem przyjemnie choć po 30 min jazdy zaczął padać kapuśniaczek - rozważałem powrót do domu ale postanowiłem dojechać jeszcze do "Mesto Albrechtice".
Akurat przestało kropić więc ruszyłem dalej do "Holcovice", gdzie zaczynał się niebieski szlak do "Vrbno p. Pradziadem". Szlak był super - jechało się lasem, cisza spokój aż tu nagle skręcił i trzeba było iść pod górę bo nachylenie było pod kątem ok 25%, na dodatek rozpadało się i wyglądałem jak mokry kurczak.
Po ok godzince (przeszedłem ok. 3 km w deszczu) byłem już na górze.
Przypomniał mi się majowy wyjazd z do kotliny kłodzkiej z 2006 roku. szacuneczek dla uczestników i pozdr.:)
Wszędzie mokro, błoto straszne, żywego ducha nie widać a jak grzązłem w błocie - znów trzeba będzie wymyć rower. Musiałem strasznie uważać aby się nie wypieprzyć bo podłoże było strasznie śliskie ale i tak stało się. Jechałem już trochę wolniej bo człowiek uczy się na błędach. Nagle zobaczyłem że las się kończy i widać już "Vrbno".
Kolejnym etapem był podjazd (ok 10 km )do miejscowości "Karlowa Studanka". Po drodze krótki postój na czekoladę i kąpiel roweru w rzeczce.
W "Karlowa Studanka" uzupełniłem zapasy wody w pijalni wód.
Następnie podjazd pod pradziada. Byłem trochę zmachany więc odpuściłem sobie podjazd 6 km pod pradziada - bo jeszcze do domu trzeba wrócić( 60km).
Zaskoczyły mnie osoby wysiadające z autobusu - mokre buty i spodnie. W końcu autobus ruszył i po 10 min byłem na parkingu pod pradziadem. Na górę pozostało jeszcze 3 km, ale nic nie widać bo mgła. Zimno i mokro. Twardo ruszyłem pod górę - ja nie dam rady :D, po przejechaniu 0,5km asfalt znikł i pozostał już lud ze śniegiem.
Twardo jechałem dalej ale droga zaczęła przypominać strumyk o głębokości 15 cm a na dnie lud. W końcu straciłem przyczepność i wymyłem sobie 1-go buta.
Odpuściłem sobie Pradziada i zawróciłem w dół. Jechało się całkiem szybko 50- 60km/h ale mojego rekordu nie pobiłem 75km/h. Pozostało tylko dojechać do domu. (60km).
Pogoda nie była zachęcająca z rana ale jak postanowiłem tak pojechałem.
Na początku było całkiem przyjemnie choć po 30 min jazdy zaczął padać kapuśniaczek - rozważałem powrót do domu ale postanowiłem dojechać jeszcze do "Mesto Albrechtice".
Akurat przestało kropić więc ruszyłem dalej do "Holcovice", gdzie zaczynał się niebieski szlak do "Vrbno p. Pradziadem". Szlak był super - jechało się lasem, cisza spokój aż tu nagle skręcił i trzeba było iść pod górę bo nachylenie było pod kątem ok 25%, na dodatek rozpadało się i wyglądałem jak mokry kurczak.
Po ok godzince (przeszedłem ok. 3 km w deszczu) byłem już na górze.
Przypomniał mi się majowy wyjazd z do kotliny kłodzkiej z 2006 roku. szacuneczek dla uczestników i pozdr.:)
Wszędzie mokro, błoto straszne, żywego ducha nie widać a jak grzązłem w błocie - znów trzeba będzie wymyć rower. Musiałem strasznie uważać aby się nie wypieprzyć bo podłoże było strasznie śliskie ale i tak stało się. Jechałem już trochę wolniej bo człowiek uczy się na błędach. Nagle zobaczyłem że las się kończy i widać już "Vrbno".
Kolejnym etapem był podjazd (ok 10 km )do miejscowości "Karlowa Studanka". Po drodze krótki postój na czekoladę i kąpiel roweru w rzeczce.
W "Karlowa Studanka" uzupełniłem zapasy wody w pijalni wód.
Następnie podjazd pod pradziada. Byłem trochę zmachany więc odpuściłem sobie podjazd 6 km pod pradziada - bo jeszcze do domu trzeba wrócić( 60km).
Zaskoczyły mnie osoby wysiadające z autobusu - mokre buty i spodnie. W końcu autobus ruszył i po 10 min byłem na parkingu pod pradziadem. Na górę pozostało jeszcze 3 km, ale nic nie widać bo mgła. Zimno i mokro. Twardo ruszyłem pod górę - ja nie dam rady :D, po przejechaniu 0,5km asfalt znikł i pozostał już lud ze śniegiem.
Twardo jechałem dalej ale droga zaczęła przypominać strumyk o głębokości 15 cm a na dnie lud. W końcu straciłem przyczepność i wymyłem sobie 1-go buta.
Odpuściłem sobie Pradziada i zawróciłem w dół. Jechało się całkiem szybko 50- 60km/h ale mojego rekordu nie pobiłem 75km/h. Pozostało tylko dojechać do domu. (60km).
K o m e n t a r z e
Rychu to niezłą majówke sobie urządziłeś :D:D
To pewnie ten śnieg tam jeszcze leży.
Ostatnio w janowicach było widać sporo ośniezonych szczytów.
pozdr blas - 10:00 czwartek, 8 maja 2008 | linkuj
To pewnie ten śnieg tam jeszcze leży.
Ostatnio w janowicach było widać sporo ośniezonych szczytów.
pozdr blas - 10:00 czwartek, 8 maja 2008 | linkuj
Mam nadzieje, że uda mi się w tym roku, chociaż raz zaliczyć podobną trasę, w nie podobnych warunkach. Ja wolę umiarkowaną temperaturę, bez deszczowy i bez wietrzny dzień:P, jak będzie taki kiedy będę w domu, to możemy jechać:P
Jasiek - 22:58 wtorek, 6 maja 2008 | linkuj
To ładne klimaty :)
Bardzo ładnie się komponujesz z rowerkiem A ja tak czytam i się zastanawiam - dojechałeś w końcu na Pradziada czy nie ? Bo raz piszesz że odpuszczasz a za chwilę że podjeżdżasz :D I chyba nie jechałes z taka predkoscia po tym lodzie ??? :)
Pozdrowienia z Wrocka - jak widać maj to nie jest jeszcze czas na odwiedziny Pradziadka :) - Mam urlop w czerwcu Możemy spróbować :D
A i dziękuję za pozdrowienia - zdjęcia błotnistej drogi rzeczywiście jakby robione w Kotlinie 2 lata wcześniej - bo to było w 2006 - i też długi majowy weekend :P
Pzdr jahoo81 - 23:02 poniedziałek, 5 maja 2008 | linkuj
Bardzo ładnie się komponujesz z rowerkiem A ja tak czytam i się zastanawiam - dojechałeś w końcu na Pradziada czy nie ? Bo raz piszesz że odpuszczasz a za chwilę że podjeżdżasz :D I chyba nie jechałes z taka predkoscia po tym lodzie ??? :)
Pozdrowienia z Wrocka - jak widać maj to nie jest jeszcze czas na odwiedziny Pradziadka :) - Mam urlop w czerwcu Możemy spróbować :D
A i dziękuję za pozdrowienia - zdjęcia błotnistej drogi rzeczywiście jakby robione w Kotlinie 2 lata wcześniej - bo to było w 2006 - i też długi majowy weekend :P
Pzdr jahoo81 - 23:02 poniedziałek, 5 maja 2008 | linkuj
Świetna robota... nareszcie :]
Patrząc na niektóre fotki myślę, że dobrze że mnie tam jednak nie było :P Platon - 20:31 poniedziałek, 5 maja 2008 | linkuj
Patrząc na niektóre fotki myślę, że dobrze że mnie tam jednak nie było :P Platon - 20:31 poniedziałek, 5 maja 2008 | linkuj
Rychu jesteś wielki :)
Pisz pisz bom bardzo ciekawa :D
Mam nadzieję że będą i fotki jahoo81 - 23:27 czwartek, 1 maja 2008 | linkuj
Komentuj
Pisz pisz bom bardzo ciekawa :D
Mam nadzieję że będą i fotki jahoo81 - 23:27 czwartek, 1 maja 2008 | linkuj