thewheel

ryszarDZIKblog rowerowy

ryszarDZIK z miasta Wrocław,Głubczyce
km:4490.28
km teren:449.11
czas:10d 09h 29m
pr. średnia:18.00 km/h

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ryszarDZIK.bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl

BIKErzy :)

Szukaj

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

foto

Dystans całkowity:665.77 km (w terenie 71.00 km; 10.66%)
Czas w ruchu:36:28
Średnia prędkość:18.26 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:95.11 km i 5h 12m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 15 czerwca 2009
km:37.77km teren:0.00
czas:03:17km/h:11.50
Kategoria 1 a day, miasto, mini 0-50, foto
fotki

Zaczęło się od święta wrocławskiego rowerzysty.
Fajnie było spotkać starych znajomych i poznać nowe osoby z bikestats.
Trzeba będzie koszulkę zamówić, bo chyba średnio pasowałem do "grupy":P.
Z Platonem w miarę szybko się zmyliśmy się z imprezy i zrobiliśmy ,krótką wycieczkę. Najciekawsze jeszcze było przede mną gdyż o 20 jechałem na Orzechową i w okolicach Powstańców Śląskich złapałem gumę. Dotarłem na orzechową autobusem i odebrałem przesyłkę. Nadjechał 145 i koleś nie wpuścił mnie do autobusu - kij mu w oko. Nawet argument że dziś "święto rowerzystów we Wrocławiu" nie zrobił na nim wrażenia. Przynajmniej kierowca K był spoko i wpuścił mnie bez problemu.
Sobota, 12 lipca 2008
km:159.00km teren:0.00
czas:07:05km/h:22.45
Kategoria maxi 100-:D, maxi 100-:D, 1 a day, foto
Pradziad zdobyty:D.

12 lipca 2008 pradziad został zdobyty przez 4 śmiałków z BS
Tomka, ADAMA, Rafała i Ja :P

parę fotek

opis i mapki można znaleźć u Tomka

teraz czas na wersję górską ... :P
Niedziela, 29 czerwca 2008
km:118.00km teren:8.00
czas:06:12km/h:19.03
Kategoria maxi 100-:D, foto, 1 a day
wyprawa na tamę.

na liczniku przekroczone 1500km :)
max speed 72km/h
średnia wyszła słaba bo połowa trasy była pod wiatr

fotki będą wkrótce razem z opisem

Sobota, 14 czerwca 2008
km:86.00km teren:10.00
czas:05:09km/h:16.70
Kategoria medium 50-100, foto, 1 a day
Kopa Biskupia 890 m npm.

Pogoda w trakcie drogi.


Na szczycie.
Czwartek, 1 maja 2008
km:127.00km teren:25.00
czas:06:53km/h:18.45
Kategoria maxi 100-:D, foto, 1 a day
Wyprawa na Pradziada.

Pogoda nie była zachęcająca z rana ale jak postanowiłem tak pojechałem.
Na początku było całkiem przyjemnie choć po 30 min jazdy zaczął padać kapuśniaczek - rozważałem powrót do domu ale postanowiłem dojechać jeszcze do "Mesto Albrechtice".



Akurat przestało kropić więc ruszyłem dalej do "Holcovice", gdzie zaczynał się niebieski szlak do "Vrbno p. Pradziadem". Szlak był super - jechało się lasem, cisza spokój aż tu nagle skręcił i trzeba było iść pod górę bo nachylenie było pod kątem ok 25%, na dodatek rozpadało się i wyglądałem jak mokry kurczak.
Po ok godzince (przeszedłem ok. 3 km w deszczu) byłem już na górze.

Przypomniał mi się majowy wyjazd z do kotliny kłodzkiej z 2006 roku. szacuneczek dla uczestników i pozdr.:)
Wszędzie mokro, błoto straszne, żywego ducha nie widać a jak grzązłem w błocie - znów trzeba będzie wymyć rower. Musiałem strasznie uważać aby się nie wypieprzyć bo podłoże było strasznie śliskie ale i tak stało się. Jechałem już trochę wolniej bo człowiek uczy się na błędach. Nagle zobaczyłem że las się kończy i widać już "Vrbno".


Kolejnym etapem był podjazd (ok 10 km )do miejscowości "Karlowa Studanka". Po drodze krótki postój na czekoladę i kąpiel roweru w rzeczce.

W "Karlowa Studanka" uzupełniłem zapasy wody w pijalni wód.


Następnie podjazd pod pradziada. Byłem trochę zmachany więc odpuściłem sobie podjazd 6 km pod pradziada - bo jeszcze do domu trzeba wrócić( 60km).

Zaskoczyły mnie osoby wysiadające z autobusu - mokre buty i spodnie. W końcu autobus ruszył i po 10 min byłem na parkingu pod pradziadem. Na górę pozostało jeszcze 3 km, ale nic nie widać bo mgła. Zimno i mokro. Twardo ruszyłem pod górę - ja nie dam rady :D, po przejechaniu 0,5km asfalt znikł i pozostał już lud ze śniegiem.

Twardo jechałem dalej ale droga zaczęła przypominać strumyk o głębokości 15 cm a na dnie lud. W końcu straciłem przyczepność i wymyłem sobie 1-go buta.

Odpuściłem sobie Pradziada i zawróciłem w dół. Jechało się całkiem szybko 50- 60km/h ale mojego rekordu nie pobiłem 75km/h. Pozostało tylko dojechać do domu. (60km).




Niedziela, 9 marca 2008
km:70.00km teren:20.00
czas:04:09km/h:16.87
Kategoria medium 50-100, foto, 1 a day
Szlaki rowerowe.

Stopniowa poprawa pogody umożliwia wyjazdy rowerowe po których nie trzeba za każdym razem myć roweru. Lasy są coraz suchsze a szlaki rowerowe przejezdne.
Jedyny minus to żeby sobie pojeździć po szlakach rowerowych to fakt że trzeba najpierw przejechać prawie 20 km po asfalcie:P - taki mały trening.
W zamian możemy zobaczyć np.


Trochę uciążliwe są podjazdy pod górki - jest jeszcze trochę mokro i ślisko. Zjazdy za to są kapitalne, zwłaszcza jak się nie zna trasy i mknie po lesie z prędkością 40-50 km/godz i szuka szlaku. Bardzo często spotykamy rozwidlenie i dopiero w ostatniej chwili widać, że źle wybraliśmy :P



Dają się też we znaki ostatnie wichury - jest bardzo dużo pozwalanych drzew i parę razy trzeba było "trochę" zwolnić.

Można też spotkać coraz częściej innych rowerzystów.
Niedziela, 24 lutego 2008
km:68.00km teren:8.00
czas:03:43km/h:18.30
Kategoria foto, 1 a day, medium 50-100
Dzika róża.

Wybrałem się na małą przejażdżkę. Po około 25 km postanowiłem pojeździć troszkę w terenie więc wyruszyłem pod górkę

chwilę później

parę kilometrów dalej

Chcąc zrobić ładne zdjęcie Pradziada zboczyłem w chaszcze i przejechałem po dzikiej róży ... róża ma kolce ...

Kolejnym etapem była jazda w kierunku kościółka na tej górze.

Jakiś czas później

Prawie na samej górze

Parę fotek z góry


A tą dróżką zjechałem na dół

W połowie zjazdu

W drodze powrotnej wstąpiłem na rynek do Krnova

później do lasu

a to już prawie w domu